Misia czyta Lucia

Wraz z mężem wprost uwielbiamy Pucia, czyli postać stworzoną przez panią Martę Galewską-Kustrę i zakochaliśmy się w nim na długo zanim na świecie pojawiła się nasza córeczka. Po kolei, jak tylko pojawiały się nowe części na półkach w księgarniach, kupowaliśmy je chrześniakowi mojego męża. Pierwsze wyszły te duże podstawowe wersje i wiedzieliśmy, że jeśli tylko na świecie pojawi się nasze dziecko, to z niego też zrobimy małego fana Pucia i jego rodzinki. Nim jednak urodziła się nasza córka wydawnictwo Nasza Księgarnia wydało też miniwersje znanych nam książeczek. I właśnie od nich postanowiliśmy zacząć nasz domową przygodę z Puciem. Swoją drogą wiecie jak ma na imię nasza córka? Misia! Tak jak młodsza siostra Pucia! To przypadek, niemniej nasza Misia na pewno będzie dumna, gdy tylko zacznie rozumieć, o czym czytamy.

W tej chwili MIsia ma niespełna 8 miesięcy, wiec najlepsza jest dla nas książeczka Pucio. Zabawy gestem i dźwiękiem, czyli dźwiękonaśladownictwo, które jest bardzo ważne dla maluszków w tym wieku. W dużej mierze od tego właśnie zaczynamy naukę mówienie. Wskazujemy dziecku zwierzątka lub przedmioty lub obrazki z nimi i naśladujemy dźwięki jakie symbolicznie zostały do nich przypisane. Wiecie: kura – kokoko, kaczka – kwakra, kot – miał, itp. Dzięki temu małe dzieci nie muszą od razu uczyć się słowa kura, które ma w sobie to nieszczęsne i trudne do wymówienia „r”, a zaczyna od mówienia „kokoko”, kiedy chce nam powiedzieć, że chodzi mu o to zwierzątko. Tak więc Drodzy Rodzice, jeśli w waszym repertuarze zabaw nie pojawiło się jeszcze dźwiękonaśladownictwo, to koniecznie włączcie je do swoich codziennych zabaw z dzieckiem – nigdy nie jest za wcześnie!

Kolejną książeczką, do której przejdziemy z tej serii będzie Co robi Pucio?, która przedstawia przedmioty codziennego użytku wraz z typowymi dla nich czasownikami, np. krzesło – Pucio siedzi, itp.

Dwie następne to Pucio mówi dzień dobry i Pucio mówi dobranoc. Są to bardzo przyjemne króciutkie historyjki, które przy okazji uczą dobrych manier, czyli mówienia dzień dobry i dobranoc. Obu słów staramy się używać z mężem codziennie w komunikacji z Misią. Nawet jeśli jeszcze nie rozumie co to znaczy, to każdy dzień zaczynamy od Dzień dobry, a kończymy Dobranoc. Gdy zacznie je rozumieć, będą dla niej zupełnie naturalną codziennością, do której dużo łatwiej będzie nam włączać kolejne grzecznościowe zwroty.

Od minionych świąt każde czytanie urozmaica nam postać pluszowego Pucia, którego Miśka dostała pod choinkę od swojej ukochanej cioci. Prezent niezwykle trafiony, bo pluszak wywołuje szeroki uroczy uśmiech na twarzy Małej.

Myślę, że będziemy wracać do tych książeczek nawet, gdy Misia będzie starsza, a na naszych półkach zagoszczą duże wersje Pucia.

Kwestia grafiki to oczywiście kwestia gustu, nam się podoba, choć jestem w stanie zrozumieć, że ilustracje pani Joanny Kłos nie do wszystkich przemówią.

Mała seria Pucia
Podziel się: